Potrafi wybuchnąć, drzeć się, szaleć, zwymyślać sędziego od najgorszych. Kocha futbol i heavy metal. Jürgen Klopp, trener wielkiej Borussii.
Równie łatwo jak przy brzegu boiska można go sobie wyobrazić, jak z rockową gitarą pochyla się w kierunku dudniących kolumn. Frontman zespołu z Dortmundu ma w sobie dzikość, pasję, która każe mu stawiać wszystko na jedną kartę, przejmuje nad nim władzę podczas meczów. To ona napędza jego wybuchową drużynę i ponad 80 tys. widzów na Westfalenstadion. Stadion kipi energią i jest dla Jürgena Kloppa drugim domem.
– Gdyby Barcelona z ostatnich czterech lat z jej pewnością siebie i opanowaniem, wygrywająca mecze 5:0, 6:0, była pierwszym zespołem, jaki ujrzałbym na oczy w wieku czterech lat, to pewnie zacząłbym grać w tenisa, a nie w piłkę.
22.11.2013
Numer 31/ 2013