Historia Rosjan uwięzionych przez rebeliantów to tylko maleńki przykład chaosu i przemocy, w jakich pogrążyła się porewolucyjna Libia.
Słyszałem historię tych Rosjan – kiwa głową adwokat Ahmed al-Muni. – Podobno nie zdołali udowodnić, że przybyli do Trypolisu legalną drogą. W sierpniu 2011 r., gdy wycofywała się stąd armia Muammara Kadafiego, wszystkich cudzoziemców bez dokumentów od razu aresztowano jako możliwych współpracowników reżimu. – Mówicie, że to specjaliści od ropy naftowej. A ja słyszałem, że to najemnicy – libijski dziennikarz o imieniu Mohsen też się orientuje, o kogo pytamy.
17.01.2014
Numer 02/ 2014