Nazywano go „budyniem”, „pingwinem”, „kapitanem roweru wodnego”. A jednak zdobył najwyższy urząd w państwie i... kolejną kobietę. Prawdziwą naturę François Hollande’a próbuje wytłumaczyć jego biografka Raphaëlle Bacqué.
Napisała pani książki o prezydencie Chiracu, o poprzedniej partnerce Hollande’a, Ségolène Royal, i o Dominiku Strauss-Kahnie. Osobistości na szczycie francuskiej sceny politycznej są pani doskonale znane. Czy mimo wszystko Hollande jakoś panią zaskoczył?
Raphaëlle Bacqué: Jego osobowość wymyka się analizie. Bardzo niewielu ludzi naprawdę dobrze go zna. Zawsze bardzo dbał o to, żeby nigdy do końca się nie odsłonić.
31.01.2014
Numer 03/ 2014