Gdy papież Franciszek trafił ostatnio na okładkę legendarnego magazynu „Rolling Stone”, Watykan się wściekł. I choć Amerykanie chwalą biskupa Rzymu, jego rzecznik mówi o powierzchownym, obcesowym ataku na Kościół.
Alamy/BEW
Franciszek niczym Bill Clinton, rozkwita w otoczeniu ludzi (spotkanie ze „szpitalnymi klaunami” z włoskiego stowarzyszenia Tęcza).
Niemal w każdą środę wierni i gapie gromadzą się na placu św. Piotra w Watykanie, by uczestniczyć w audiencji generalnej u papieża. Od chwili, gdy w marcu 2013 r. Jorge Mario Bergoglio został wybrany Ojcem Świętym, liczba uczestników cotygodniowych spotkań wzrosła trzykrotnie, do 6,6 mln. Kilka tygodni temu, w mroźny grudniowy poranek, promienie zimowego słońca padały na tysiące pielgrzymów zgromadzonych na watykańskim placu, którzy pokryli go szczelnym kobiercem utkanym z pikseli – wszyscy wznieśli ku niebiosom ekrany swoich smartfonów.
14.02.2014
Numer 04/ 2014