Christian Seidel spędził ponad rok w damskim przebraniu. Tak po prostu. Wiele ciekawego nauczył się przy tym o… mężczyznach.
Verlagsgruppe Random House GMBH, Mue/Materiały promocyjne
Swoje doświadczenia opisał w książce „Kobieta we mnie”.
Gdy późnym wieczorem kuśtyka w stronę domu, bilans wypada całkiem zwyczajnie: dziś nikt nie dotykał jego biustu, nie szczypał w tyłek ani nie wydawał takich odgłosów, jakby zbierało mu się na mdłości. Tego wieczoru mężczyźni byli grzeczni. A mimo to Christian pozostaje przy swoim zdaniu: marnie być facetem. Stało się to dla niego naprawdę jasne, kiedy został kobietą. Męskość to coś bardzo, bardzo smutnego. To ciężki, niewolniczy, samotny byt – wbity w dopasowany garnitur i okraszony cynicznymi uwagami i plugawymi dowcipami.
14.03.2014
Numer 06/ 2014