Północnokoreański tankowiec pełen ropy sprzedanej na lewo przez libijskich rebeliantów uciekł w morze i obalił rząd w Trypolisie. I choć odbili go amerykańscy komandosi, Libia stoi na progu wojny domowej.
U.S. NAVY
Amerykański desant bez jednego wystrzału. Czyżby USA zamierzały poważnie zaangażować się w Libii?
Byłoby bardzo śmiesznie, gdyby nie było groźnie. Libijscy rebelianci, którzy od dawna odgrażali się, że przejmą część państwowego handlu ropą, przekuli słowa w czyn. Załadowali na dziko pełny tankowiec ropy, który następnie mimo stanowczego zakazu rządu wyszedł w morze i ignorując straż przybrzeżną, oddalił się w kierunku Cypru. W tym momencie kraj znów stanął na krawędzi wojny.
Wszystko zaczęło się niewinnie i nikt nie zwracał uwagi na Morning Glory, tankowiec o ładowności 21 tys.
28.03.2014
Numer 07/ 2014