Stephenowi Hungowi nie wystarcza to, że stać go na wszystko, co sobie zamarzy. Krezus z Hongkongu wyznacza trendy dla światowego luksusu.
Gdy pod koniec XVII w. francuscy władcy przenieśli się do imponującego przepychem pałacu w Wersalu, był to początek końca panowania dynastii Burbonów. Ekstrawagancki luksus i przywileje możnych, których był on widocznym symbolem, kłuły w oczy francuskich rewolucjonistów. Sto lat później zaprowadziły one na gilotynę Ludwika XVI, jego żonę Marię Antoninę i kwiat francuskiej arystokracji.
Widmo „brzytewki narodowej”, czy też „krócicy patriotycznej”, jak lud paryski przezywał gilotynę, nie spędza jednak snu z powiek Stephenowi Hungowi.
11.04.2014
Numer 08/ 2014