Świst kul, huk dział, piasek, woda, trupy... 6 czerwca 1944 r. alianci wylądowali w Normandii. Był wśród nich amerykański żołnierz Werner Kleeman, Żyd z Niemiec. To, co zobaczył, zapamiętał na całe życie.
Po dwóch dniach na morzu przychodzi zła wiadomość: inwazja odroczona. Przesunięta przynajmniej o dobę, aż ucichnie burza na kanale La Manche. Zanim to nastąpi, spadochroniarze, którzy mają utorować drogę w głąb kraju, nie mogą wystartować. Rozmowy na pokładzie LST 282 cichną. Żołnierze wydłubują papierosy z wodoodpornych pudełek, odmawiają różaniec, wymiotują, przewieszeni przez reling, albo – jeśli nie zdążą – wprost do hełmów.
06.06.2014
Numer 12/ 2014