To była jedna z najtrudniejszych akcji ratunkowych, jej uczestnicy cały czas ryzykowali śmiercią. Po 11 dniach od wypadku ciężko ranny speleolog został wydobyty na powierzchnię ziemi.
Niejeden lekarz, słysząc, że poszukuje się pilnie medyka do uczestnika wyprawy, który uległ wypadkowi w bawarskich Alpach, sięgał już po telefon. Ale ręka nieruchomiała przy następnym zdaniu: ranny znajduje się na głębokości ponad 1100 metrów. Aby do niego dotrzeć, trzeba opuścić się na linach kilometr w głąb przepastnych studni, a potem przedrzeć się blisko 19 km przez ciasne, miejscami zalane wodą korytarze. Wymaga to spędzenia kilku dni i nocy głęboko pod ziemią.
04.07.2014
Numer 14/ 2014