W tajlandzkich klasztorach żyje kilkuset europejskich i amerykańskich mnichów. Co skłania ludzi z Zachodu, aby podążać drogą Buddy?
Vimutti BM
Naczytali się różnych mądrości. A tu buddyzm w praktyce okazuje się, hm, trochę przyziemny.
Kilkunastu mnichów maszeruje gęsiego wzdłuż zielonych ryżowisk. Szybkim krokiem zbliżają się do wioski. Na jej obrzeżach czekają już na nich mieszkańcy. Na ich widok mężczyźni w habitach zdejmują buty na znak szacunku. Potem wystawiają miseczki na jałmużnę, a wieśniacy zgodnie z odwiecznym rytuałem wkładają do nich kulki sklejonego ryżu i inne pokarmy. Można by to uznać za obrazek typowy dla tajskiej wsi, gdyby nie to, że ci mnisi wyglądem różnią się od miejscowych.
01.08.2014
Numer 16/ 2014