Początek jak u Hitchcocka, finał jak w telenoweli. Śledztwo w sprawie brutalnej zbrodni ujawniło intymne szczegóły z życia niewinnych osób. I o to Włosi mają pretensje do policji.
Był chłodny wieczór 26 listopada 2010 r. Kwadrans przed siódmą Yara Gambirasio wyszła samotnie z siłowni w lombardzkim miasteczku Brembate di Sopra. Od domu dzieliło ją tylko 700 metrów, ale 13-letnia Włoszka nigdy tam nie dotarła. Gdy nie wróciła do domu na kolację, zaniepokojona rodzina wszczęła poszukiwania. Na próżno. Dopiero cztery miesiące później karabinierzy odnaleźli jej zmasakrowane, rozkładające się ciało na polu w pobliżu sąsiedniej miejscowości Chignolo d’Isola.
01.08.2014
Numer 16/ 2014