Gdy Charlie Chaplin zobaczył ukai, stwierdził, że w Japonii nie ma nic lepszego. Jednak ta prastara sztuka właśnie zanika, więc by na własne oczy zobaczyć najdziwniejszy i najbardziej malowniczy połów, warto szybko jechać do Kraju Kwitnącej Wiśni.
Ukai, czyli połowy ryb z kormoranami, znane są w Japonii już od X w. Tę prastarą tradycję kultywuje się jeszcze w kilkunastu miejscach, m.in. w Kioto i w Iwakuni. Nie zaginęła, bo opiekunem rybaków jest sam Syn Niebios. Rybacy znad rzeki Nagara są objęci specjalnym patronatem cesarza, któremu w dowód szacunku i wdzięczności wysyłają połowę złowionych ryb. Ostatnio doszedł drugi powód: okazało się, że na punkcie ukai oszaleli zagraniczni turyści, gotowi płacić dużo pieniędzy za nocną wyprawę na ryby.
01.08.2014
Numer 16/ 2014