Kiedy ebola zbierała śmiertelne żniwo w Afryce, ludzie Zachodu współczująco kiwali głowami. Gdy zapukała do ich drzwi wraz z przywiezionymi do domu białymi ofiarami, w Europie i Ameryce wybuchła panika.
EPA/PAP
Lekarz Kent Brantly zaraził się wirusem od pacjenta w Sierra Leone. Przetransportowano go do szpitala w Atlancie, co wywołało panikę w USA.
To był zwyczajny serwis informacyjny CNN, taki jak dzień albo tydzień wcześniej. Gdy prezenterka zaczęła czytać depeszę o kolejnych ofiarach epidemii eboli, zwyczajni Amerykanie nie podnieśli nawet głów znad talerzy. Ot, kolejne ofiary gdzieś na końcu świata, jak w Gazie, Libii, Syrii czy Iraku. Gdy jednak padły słowa „zakażony wirusem amerykański lekarz Kent Brantly zostanie pilnie przewieziony na leczenie do Stanów Zjednoczonych”, kraj ogarnęła histeria.
Ludzie natychmiast przypomnieli sobie wszystkie katastroficzne filmy, jak choćby słynną „Epidemię” z Dustinem Hoffmanem.
13.08.2014
Numer 17/ 2014