Są ludzie, dla których wojna to widowisko. Wydają duże pieniądze i narażają życie, byle tylko znaleźć się na linii frontu i powąchać prochu.
Toshifumi Fujimoto jest kierowcą ciężarówki. Codziennie kursuje między Osaką a Tokio i Nagasaki, przewożąc cysterny z benzyną, wodą lub czekoladą. Zajęcie nudne i żmudne bez szans na jakiekolwiek urozmaicenie. Jednak w czasie wolnym ten 45-letni brodacz staje się poszukiwaczem mocnych, wręcz ekstremalnych wrażeń. Jego pasją jest wojenna turystyka, czyli przebywanie na pierwszej linii frontu, gdzie kule świszczą koło uszu. Spędza wakacje w Syrii, towarzyszy tam oddziałom Wolnej Armii w regularnych działaniach.
13.08.2014
Numer 17/ 2014