Do niedawna uwielbiała błysk fleszy, dziś chowa się przed całym światem. Somaly Mam, jedna z najsłynniejszych działaczek humanitarnych, okazała się oszustką i mitomanką.
Toul Kork, peryferyjna i zapyziała dzielnica Phnom Penh. Właśnie tu przeniesiono siedzibę AFESIP, organizacji niosącej pomoc kobietom w potrzebie. Mieści się w starym budynku pilnowanym przez zaspanego, bosonogiego stróża. Trzeba się wpisać do księgi gości, odebrać plakietkę i już można zajrzeć do głównego holu, gdzie widać sylwetki kilku osób pochylonych nad komputerami. Nie ma nikogo, kto mógłby nas ugościć czy oprowadzić. – Mieliśmy drobne problemy.
29.08.2014
Numer 18/ 2014