Wydawało się, że świat zapomniał o marmurze. Jednak nie tak łatwo zabić odwieczne piękno. Biały kamień powraca, nie tylko w Carrarze.
R. Gaillarde/ Le Figaro/East News
Marmur z Zimbabwe, robota z Carrary. Kamieniarz Carlo Nicoli przed posągiem Naomi Campbell.
Drogi prowadzące do kamieniołomów w okolicach Carrary są wąskie, kręte i bardzo niebezpieczne. Jednak naprawdę gorąco robi się wtedy, gdy zza zakrętu wyłoni się znienacka ogromna ciężarówka. Te potwory na kołach pędzą naprzód z rykiem silników, piskiem opon i klaksonów, pozostawiając chmurę drobnego białego pyłu, który wysusza gardło i wywołuje ataki kaszlu.
Ich kierowcy wyglądają zawsze tak samo: niscy, krępi, niedogoleni, z petem w gębie, żylastymi rękami zaciśniętymi na kierownicy i wzrokiem wbitym w asfalt.
12.09.2014
Numer 19/ 2014