W biedaszybach Donbasu trwa wielkie kopanie węgla. Ludzie narażają życie, by przeżyć.
Na każdym kilometrze drogi łączącej Donieck z górniczym miastem Torez widać ślady wojny domowej, która od pół roku trwa na wschodniej Ukrainie. Asfalt jest podziurawiony przez pociski, a na poboczu kręcą się liczne patrole. Dystrybutory na stacjach paliw są obłożone workami z piaskiem, żeby ostrzał artyleryjski albo jakaś zabłąkana kula nie spowodowały eksplozji. Dziesiątki uzbrojonych bojowników skrupulatnie kontrolują przejeżdżające samochody. Na widok legitymacji prasowej chętnie demonstrują zebrane odłamki ukraińskich rakiet, opowiadając o swoich krzywdach.
05.12.2014
Numer 25/ 2014