Artykuły

Krew krewnej

Ofiary honoru

Numer 25/ 2014
Mariam Magomedowa myślała, że w Moskwie będzie bezpieczna. Ale stryj zwabił ją do domu i tam zamordował. Za co? Bo wzięła rozwód i ludzie mówili, że się puszcza. Mariam Magomedowa myślała, że w Moskwie będzie bezpieczna. Ale stryj zwabił ją do domu i tam zamordował. Za co? Bo wzięła rozwód i ludzie mówili, że się puszcza. Facebook
Dlaczego w Dagestanie coraz częściej dochodzi do „honorowych zabójstw”, a wszyscy udają, że tego nie widzą?
Swietłana Isajewa prowadzi organizację walczącą o prawa kobiet.ITAR-TASS/Forum Swietłana Isajewa prowadzi organizację walczącą o prawa kobiet.
Studio Forum

Kobieta z Bujnacka na Kaukazie Północnym złożyła doniesienie: „Mój brat zabił swoją córkę. Dziewczyna chciała uciec z ukochanym, wbrew woli rodziców, którzy już obiecali jej rękę innemu. Udusił ją własny ojciec, a potem rodzina zeznawała, że dziewczyna popełniła samobójstwo”. Ciotka uduszonej zwróciła się o pomoc do Swietłany Isajewej, która zajmuje się obroną praw kobiet w Dagestanie. Isajewa zreferowała sprawę policji. Nic to nie dało. – Wszyscy krewni zgodnie twierdzili, że dziewczyna popełniła samobójstwo. W końcu nawet ciotka, która prosiła o interwencję, odmówiła składania zeznań – mówi Isajewa.

Potem zgłosiły się do niej jeszcze dwie kobiety – matki dziewczyn zabitych z powodów honorowych. Jedną zabił rodzony brat, drugą ojciec. – Matka jednej z ofiar odmówiła potem pójścia na policję. Powiedziała, że nie chce stracić jeszcze i jedynego syna. Matka drugiej zabitej dziewczyny też się w końcu wycofała, usprawiedliwiała się, że ma dzieci i jak męża wsadzą, to będzie jej trudno. W pierwszym przypadku jako przyczynę śmierci podano zatrzymanie akcji serca. Krewni kupili zaświadczenie u lekarza. W drugim zgon przypisano nieszczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Rzekomo dziewczyna czyściła pistolet i ten nagle wypalił. Ekspertyz sądowych nikt nie wykonał.

– Moją krewną zabił rodzony brat. Nawet nie miała 18 lat. W szkole był bal maturalny, a potem w wiosce zaczęto szeptać, że ona z tego balu wyszła na parę godzin, że jacyś chłopcy się wokół niej kręcili, potem ją odwieźli pod szkołę. Ktoś zrobił zdjęcie, jak wysiada z samochodu. Dwa dni później brat ją udusił – opowiada mieszkanka jednej z kaukaskich wiosek. Mieszkańcy podeszli do tego zabójstwa ze zrozumieniem, aktywnie kryli mordercę. Policji nakłamali, że był w tym czasie w meczecie, pomagał w pracach remontowych. A pochodzący z wioski lekarz podrobił dokumenty, wpisał do karty pacjenta, że dziewczyna od dzieciństwa chorowała na żołądek i umarła wskutek zatrucia nieświeżym jedzeniem spożytym na balu.

– W Dagestanie każda dziewczyna to potencjalna ofiara, która może zginąć z rąk krewnych – mówi Isajewa. – Zgłoszono mi trzy takie przypadki, ale żaden nie trafił na wokandę. Ci, którzy to zgłaszali, potem się wycofywali.

Matka i zabójca

Kilka miesięcy temu mieszkaniec wioski Semender koło Machaczkały, stolicy Dagestanu, poderżnął gardło swojej córce. Z akt śledztwa wynika, że dziewczyna została zgwałcona, ale ojcu powiedziała o tym dopiero wtedy, gdy znajomy gwałciciela zaczął ją szantażować i domagać się świadczenia usług seksualnych w zamian za milczenie. Dziewczyna miała nadzieję, że ojciec wystąpi w jej obronie. Ten jednak uznał, że córka okryła hańbą rodzinę i musi umrzeć. Mężczyzna sam zgłosił się na policję. Sprawę opisywały miejscowe media, trwały zażarte dyskusje w sieci. W komentarzach nie usprawiedliwiano zabójcy, a matkę oskarżano o bierność – nawet nie próbowała ratować córki.

Psycholożka Madina Rasułowa uważa, że w Dagestanie dziewczęta od dzieciństwa są uczone, że mogą zostać zabite przez męża, brata albo nawet syna i że podobny los może czekać jej córkę. – Tradycyjnie odpowiedzialność za wychowanie córki spoczywa na matce. Jeśli dziewczyna zostanie zabita, przekonują kobietę, która straciła córkę, że zabójca nie ma tu nic do rzeczy, a całą winę ponosi ona, bo źle wychowała córkę – opisuje okrutny mechanizm rodowej tradycji. Choć w Dagestanie obowiązuje niepisana zmowa milczenia wokół honorowych zabójstw, nie wszyscy przyjmują te reguły gry. Kusum Magomedowa z wioski Nieczajewka, matka zabitej w 2010 roku 20-letniej Mariam, postanowiła walczyć o ukaranie zabójcy. Jest jedyną Dagestanką, która dochodzi sprawiedliwości przed sądem.

– Córka wyszła za mąż w 2007 r. za dalekiego krewnego. Był od niej starszy o 13 lat, miał za sobą dziewięcioletni wyrok, chorował na gruźlicę. Do małżeństwa parła rodzina mojego byłego męża, który siedzi w więzieniu. Po roku małżeństwa Mariam i jej mąż się rozwiedli. Z powodu esemesa. Na jej telefon przyszła wiadomość z miłosnymi wyznaniami. Nie wiadomo, od kogo. Mąż nie chciał słyszeć żadnych usprawiedliwień, nie chciał się dowiedzieć, od kogo przyszła wiadomość, urządził awanturę i zażądał rozwodu. Myślę, że sam to wszystko zaaranżował. Po rozwodzie ludzie zaczęli plotkować. Zabrałam córkę i wyjechałam do Moskwy – mówi Magomedowa.

W Moskwie Mariam zaczęła nowe życie: znalazła pracę, zapisała się na studia wieczorowe. Zapomniała o nieudanym małżeństwie. Jednak w rodzinnej wiosce o dziewczynie pamiętano. W sierpniu 2010 r. krewni męża zwabili ją do Dagestanu. – Cioteczny brat Mariam zaprosił ją na wesele. Na kilka dni przed jego ślubem moja córka zaginęła. Dwa tygodnie później na wiejskim cmentarzu znaleziono świeży grób, a w nim ciało Mariam – opowiada Kusum.

Przykazania przodków

Adwokatka Salimat Kadyrowa, reprezentująca w sądzie Magomedową, mówi, że doniesienie o zabójstwie przyjęto niechętnie, przez długi czas nie wszczynano śledztwa, sprawę udało się rozpocząć dopiero, gdy obrońcy praw człowieka podnieśli wrzawę. Do zabicia Mariam przyznał się jej stryj. – Biegli uznali go za poczytalnego, teraz czekamy na wyniki ekspertyzy, czy działał w afekcie – mówi Kadyrowa.

Na portalu Vkontakte, rosyjskim odpowiedniku Facebooka, działa grupa Kury Machaczkały. Dewiza tej, liczącej 70 tys. osób społeczności, brzmi: „Zdemaskujemy wszystkie dziwki”. Socjolog Muslim Alijew wyjaśnia, że grupa publikuje materiały mające kompromitować dziewczyny zachowujące się niezgodnie z kodeksem obyczajowym. – Na przykład ktoś nagrywa telefonem komórkowym filmik, jak dziewczyna całuje się z chłopakiem. Albo fotografuje dziewczynę, która nosi obcisły strój – tłumaczy. Podobnych grup działa w sieci mnóstwo. Ani federalna agencja Roskomnadzor, powołana do kontroli publikacji i internetu, ani organizacje obrońców praw człowieka nie zauważają ich istnienia. – Bohaterki tych filmików to potencjalne ofiary honorowych zabójstw – twierdzi socjolog.

Wielu dagestańskich bojowników walczących z „niemoralnością” domaga się najsurowszych kar dla winowajczyń. Powołują się oni na tradycję i wiarę przodków. Szamil Sadrudinow, znawca prawa islamskiego, uważa jednak, że gdyby wszystko rozstrzygano w ramach szarijatu, to honorowych zabójstw by nie było.

– Dziewczynę uznaje się za winną grzechu czy występku dopiero wtedy, gdy zgodne świadectwa przeciw niej złożą czterej świadkowie. Nie mogą po prostu powiedzieć, że dopuściła się nieobyczajnych czynów, muszą sprecyzować, w jaki sposób się ich dopuściła. Jeśli przed szarijackim sądem nie dowiedzie się winy, karze się tego, który rzucił bezpodstawne oskarżenie. A jeśli nawet doszło do współżycia i zostanie to dowiedzione, karę ponosi też chłopak. Kiedyś pewien młody mężczyzna zwrócił się do mnie z pytaniem, czy postąpił honorowo, zabijając nieprzyzwoitą siostrę. Odpowiedziałem mu, że to złamanie prawa islamu. Poszedł na policję i przyznał się do zabójstwa – opowiada Sadrudinow.

Socjolog Alijew uważa, że społeczeństwo Dagestanu jest w dalszym ciągu okrutne wobec kobiet. – I szarijat, i prawo zwyczajowe nakazują, by karać jednakowo i dziewczynę, i chłopaka. Ale u nas, jak w średniowieczu, zasady gry ustanawiają mężczyźni – mówi.

Historyk Siergiej Manyszew bada odmiany prawa zwyczajowego obowiązującego w przeszłości w Dagestanie. – W różnych wioskach stosowano różne kary. Jeśli kobieta dobrowolnie nawiązała romans, musiała na rzecz wspólnoty przekazać byka. Ani ojciec, ani brat, ani mąż nie mieli prawa jej zabić, jeżeli sami nie zastali jej z kochankiem. Rodzina mogła uratować reputację kobiety czy dziewczyny, która stała się obiektem plotek i pomówień. 15 członków rodu musiało publicznie przysiąc, że dziewczyna jest czysta – opowiada.

Sojusz tradycji z mundurem

Często zagorzałymi obrońcami moralności kobiet na Kaukazie Północnym są przedstawiciele służb mundurowych i wymiaru sprawiedliwości. – Najwięcej takich przypadków odnotowuje się w Czeczenii, gdzie władze propagują tradycyjne wartości, a mundurowi funkcjonariusze wprowadzają je w życie. W ostatnich latach otrzymaliśmy doniesienia o dziesiątkach honorowych zabójstw, ale śledztwa nie są wszczynane. Często nie są nawet wciągane do ewidencji – mówi Warwara Pachomienko, ekspertka obrony praw człowieka. Wzrost liczby morderstw jej nie dziwi. – Kiedy słabną instytucje świeckiego państwa, ich rolę przejmują praktyki religijne – dodaje.

Islam zakazuje morderstw honorowych. Ale u nas, jak w średniowieczu, zasady gry ustanawiają mężczyźni

Jeden z oficerów śledczych z Machaczkały wyjaśnia, dlaczego organy ścigania nie chcą się zajmować honorowymi zabójstwami. – Na ogół informację otrzymujemy z opóźnieniem, po pogrzebie ofiary. Śledczy unika wszczynania sprawy, bo to żmudna praca, wymagająca współpracy ze strony rodziny, a na to akurat liczyć nie można. Większość rodzin przynosi papier od lekarza, że dziewczyna zmarła na serce albo się zatruła. Takie dokumenty łatwo kupić. Podobnie jak alibi, które potwierdzi cała wioska – tłumaczy. Nawet jeśli rodzina decyduje się na złożenie powiadomienia, to bardzo często matka zabitej ze wszystkiego się wycofuje, sprawa trafia do szuflady z napisem „niewyjaśnione”, a takich spraw żaden śledczy nie chce mieć, bo obciążają jego kartotekę.

Wygodny parawan

– W wielu wypadkach mundurowi nie mogą nie wiedzieć o zabójstwach popełnionych przez krewnych. Wszystkie znane mi przypadki miały miejsce w wioskach lub małych miasteczkach. Tam wszyscy się znają i wieść o tym, że ktoś zabił córkę, by zmyć hańbę z rodziny, natychmiast się roznosi. Policjant z pobliskiego posterunku też musi o tym wiedzieć. Ale górę biorą stereotypy, w policji pracują mężczyźni o takiej samej mentalności jak sprawcy, wychowani w tych samych tradycjach. Skoro śledczy też jest przekonany, że plamę na honorze można zmyć tylko krwią, to czy będzie ścigać zabójcę? Z jednej strony jest przedstawicielem władzy, stróżem prawa, ale z drugiej prawdziwym Dagestańczykiem – mówi Sapijat Magomedowa, znana dagestańska adwokatka.

Społeczeństwo z pobłażaniem traktuje czyn kogoś, kto zgodnie z rodowym kodeksem zamordował córkę, siostrę czy bratanicę. Ludzie uważają, że gdy ktoś zabija swoją ukochaną córkę lub siostrę, to sam przeżywa piekło. Sprawca nie spotyka się więc z ostracyzmem, w ręce wymiaru sprawiedliwości nikt go nie wyda. Taki stosunek do honorowych zabójstw jest wygodnym parawanem, za którym ukrywa się i inne przestępstwa.

Abdul A. zgłosił się na policję, gdy w rowie niedaleko domu znaleziono zwłoki jego 14-letniej córki Patimat. Krewni poszukiwali jej od kilku dni. Podczas przesłuchania mężczyzna się przyznał, że udusił córkę w ataku szału, dowiedziawszy się o jej niemoralnym zachowaniu. I zapewne udałoby się mu wytłumaczyć zbrodnię afektem i uzyskać minimalny wyrok, gdyby nie ciotka zabitej. Tylko jej 14-latka wyjawiła powód ucieczki z domu. – Patimat zadzwoniła do mnie następnego dnia i opowiedziała, że gdy skończyła 12 lat, ojciec zgwałcił ją po raz pierwszy, a potem wykorzystywał jeszcze przez dwa lata. Dłużej nie była w stanie tego znosić – mówi ciotka. Sąd Najwyższy Dagestanu skazał Abdula na 12 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.

Adwokatka Kadyrowa zna podobne przypadki. – Brat zabił siostrę i rozgłosił, że się puszczała. Jego czyn był więc w oczach społeczności zrozumiały i został zaakceptowany jako honorowe zabójstwo. W rzeczywistości morderca chciał zawładnąć spadkiem, którego nie miał zamiaru dzielić z siostrą. Jeszcze jedna historia: syn zabił matkę, usprawiedliwiając to niemoralnym prowadzeniem się kobiety. Prawdziwym powodem były pieniądze – opowiada.

Honorowe zabójstwa są w Dagestanie poważnym problemem społecznym. Ani prawda, ani sprawiedliwość, ani ukaranie przestępcy nikomu nie są tu potrzebne, oprawca zawsze ma rację.

na podst. The New Times

 

Dagestan

Republika w składzie Federacji Rosyjskiej, jedna z najbiedniejszych prowincji; leży na Kaukazie Północnym, stolicą jest Machaczkała. Liczy niespełna trzy miliony mieszkańców, skład etniczny to prawdziwa mozaika – Dagestan zamieszkują przedstawiciele kilkudziesięciu narodów, najliczniejsze grupy etniczne to Awarowie, Dargijczycy, Kumycy i Lezgini. Większość ludności stanowią wyznawcy islamu.

 

Zdjąłem kindżał i...

Fragment akt sprawy o zabójstwo mieszkanki wioski Semender

Posadziłem Barijat obok siebie i w obecności żony zacząłem wypytywać, gdzie była i co się stało. Barijat odpowiedziała, że przez cały czas była w jakimś mieszkaniu, ale nie zna adresu. Nie powiedziała, jak nazywa się ten, który ją tam przywiózł. Następnie opowiedziała, że kilka razy doszło do zbliżenia między nią a Rustamem. Wyznała też, że nie był jej pierwszym mężczyzną, że została zgwałcona przez jakiegoś innego chłopaka, ale żadnych szczegółów nie podała.

Pociemniało mi w oczach. Wypędziłem żonę na dwór, zamknąłem drzwi na klucz. Zdjąłem kindżał ze ściany, kazałem Barijat położyć się na podłodze, co uczyniła. Nie zdążyła stawić oporu ani krzyknąć. Rzuciłem się na nią, ostrzem przejechałem jej po gardle. Zabiłem ją. Po tym wszystkim zadzwoniłem na posterunek policji i opowiedziałem, co się wydarzyło. Kiedy zarzynałem Barijat, nie było nikogo, kto mógłby to widzieć. Teraz szczerze żałuję, że zabiłem swoje dziecko.

05.12.2014 Numer 25/ 2014
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną