Dorin Marian Carlan 25 lat temu strzelał do Nicolae Ceauşescu i jego żony Eleny. Uwolnił Rumunię od tyrana, ale od tamtej pory nie zaznał spokoju.
Pierwszy dzień Bożego Narodzenia 1989 roku był w Rumunii łagodny, słoneczny, bezśnieżny. W kraju wybuchła rewolucja, wieloletni dyktator Nicolae Ceauşescu uciekł ze stolicy ze swą małżonką, na ulicach Bukaresztu toczyły się walki, w całym kraju zapanował chaos. W miejscowości Boteni, nieco na północny zachód od stolicy, stacjonował elitarny 62 pułk komandosów. Starszy sierżant Dorin Marian Carlan służył tu już od dawna. Nie szkolił żołnierzy, odpowiadał za park samochodowy.
05.12.2014
Numer 25/ 2014