Artykuły

Brudne akta

Tortury CIA

Numer 26.2014
W swojej kampanii prezydenckiej Obama obiecał, że zamknie więzienie w Guantanamo. Teraz nie musi już nic obiecywać. W swojej kampanii prezydenckiej Obama obiecał, że zamknie więzienie w Guantanamo. Teraz nie musi już nic obiecywać. MCT
Raport amerykańskiego Senatu o metodach CIA obnaża niesłychaną brutalność Agencji i łamanie wszelkich reguł demokratycznego państwa.
Bez sądu, bez wyroku. Administracja Busha uznała, że terroryści z Al-Kaidy nie są objęci międzynarodowymi konwencjami.Chris Hondros/Getty Images Bez sądu, bez wyroku. Administracja Busha uznała, że terroryści z Al-Kaidy nie są objęci międzynarodowymi konwencjami.
Jemeńska matka: „Oddajcie mi syna!”.Polaris/EAST NEWS Jemeńska matka: „Oddajcie mi syna!”.

Wyczerpujące, pięcioletnie śledztwo Senatu w sprawie tajnych przesłuchań osób podejrzanych o terroryzm daje ponury obraz działań CIA po atakach na WTC 11 września 2001 r. Raport podaje przypadki brutalności, nieuczciwości i przemocy, które wywoływały wątpliwości nawet u pracowników Agencji. Lektura ponad 500 stron streszczenia mówiącego o tym, jak służby wywiadowcze największej demokracji świata bezkarnie torturowały więźniów, jeży włosy na głowie. Podtapianie (waterboarding), które miało być nieszkodliwe, w rzeczywistości omal nie doprowadziło do zabicia kilkunastu osób. Do tego bicie, głodzenie, poniżanie, katowanie muzyką, brak snu… Pomysłowość śledczych była niewyczerpana, a na żadną z tych okrutnych metod nie zezwalały przepisy.

Niemoralne i nieskuteczne

Oficerowie CIA od początku mieli świadomość, że działają wbrew prawu. Dokument wymienia dziesiątki przypadków, w których oszukali swoich zwierzchników w Białym Domu, członków Kongresu, a nawet własnych kolegów, w kwestii programu przesłuchań. Jedna z wewnętrznych notatek przekazuje instrukcje, by trzymać program w tajemnicy przed ówczesnym sekretarzem stanu Colinem Powellem z obawy, że „mógłby dostać ataku wściekłości, gdyby się dowiedział, co się dzieje”.

Raport po raz pierwszy podaje pełną listę wszystkich 119 więźniów osadzonych w więzieniach CIA i wskazuje, że co najmniej 26 z nich przetrzymywano przez pomyłkę. Co gorsza, główny wniosek jest taki, że okrutne metody są po prostu nieskuteczne. W wyniku tortur śledczy nie wydobyli z więźniów żadnych istotnych informacji. Nie pomogły też one w ujęciu czy zabiciu żadnego ważnego terrorysty.

W oświadczeniu wygłoszonym w Białym Domu prezydent Barack Obama powiedział, że raport potwierdza jego przekonanie, iż „te okrutne metody nie tylko stoją w sprzeczności z naszymi wartościami jako narodu, ale nie służą naszym wysiłkom w walce z terrorem ani naszemu bezpieczeństwu narodowemu”. Pochwalił CIA za walkę z Al-Kaidą przez ostatnie 13 lat, ale podkreślił, że program przesłuchań „poważnie naruszył pozycję Ameryki w świecie i sprawił, że trudniej będzie nam dbać o własne interesy w stosunkach z sojusznikami i partnerami”.

Brutalne przesłuchania nie pomogły ani trochę w namierzeniu Osamy ben Ladena

CIA wydała 112-stronicową odpowiedź na raport, przyznając, że program przesłuchań był porażką, ale zaprzeczając, jakoby celowo wprowadzała w błąd opinię publiczną czy Biały Dom. „Uzyskane informacje były kluczowe dla naszego zrozumienia Al-Kaidy i do dnia dzisiejszego są wykorzystywane w walce z terrorem. Program umożliwił nam zdobycie informacji, dzięki którym udaremniano plany ataków, łapano terrorystów i ratowano życie ludzkie” – napisał dyrektor CIA John Brennan, który był starszym pracownikiem Agencji, gdy tworzyła tajne więzienia.

Raport opublikowano w trudnym dla Ameryki momencie. W ciągu ostatnich miesięcy Państwo Islamskie ścięło trzech Amerykanów oraz przejęło kontrolę nad znacznym terytorium w Iraku i Syrii. Obawa, że raport wywoła nowe ataki na amerykańskich obywateli i instytucje za granicą, sprawiła, że sekretarz stanu John Kerry zwrócił się do senator Dianne Feinstein, szefowej komisji senackiej, by rozważyła opóźnienie jego publikacji. Ta z oburzeniem odrzuciła wniosek. Co więcej, oskarżyła CIA o próby nielegalnego wpływania na Senat i nielegalne włamania do komputerów współpracowników komisji.

Wiele z najbardziej przejmujących fragmentów raportu to cytaty z wewnętrznych notatek CIA i e-maile, w których pracownicy agencji opisują swoje reakcje na straszne sceny przesłuchań. W 2002 r. pracownicy Agencji w tajnym więzieniu w Tajlandii przeżyli załamanie psychiczne po obejrzeniu wstrząsających scen z przesłuchania Abu Zubajdy, wysoko postawionego współpracownika Al-Kaidy. „Ludzie płakali, dławili się łzami” – napisał jeden z oficerów. Zeznając przed senacką komisją, ówczesny dyrektor Agencji, Michael V. Hayden, stwierdził, że personel CIA nie wyraża żadnych zastrzeżeń. Senator Feinstein bardzo chciała sprawić, by Stany Zjednoczone już nigdy więcej nawet nie rozważały użycia takich metod. Zamiast jednak rozważać argumenty natury moralnej, postanowiła wykazać nieskuteczność takich działań.

Raport jasno też stwierdza, że CIA „stosowała brutalne techniki przesłuchań z pogwałceniem prawa USA, zobowiązań sojuszniczych i wyznawanych przez nas wartości”.

Tajne więzienia

Program CIA zakładał istnienie tajnych więzień w krajach takich jak Afganistan, Tajlandia, Rumunia, Litwa czy Polska – miejsca te opisano w raporcie jedynie za pomocą kolorów, by zapewnić ich tajność. Zakładanie tzw. black sites było częścią reformy CIA, w której ramach Agencja przeniosła swe priorytety z gromadzenia informacji wywiadowczych na budowę paramilitarnej formacji, biorącej jeńców, udaremniającej plany ataków i tworzące flotę uzbrojonych dronów zabijających bojowników Al-Kaidy.

Początek wszystkiemu dało tajne memorandum podpisane przez prezydenta George’a W. Busha po atakach na WTC. Bush uprawnił CIA do „prowadzenia operacji w celu zatrzymywania osób, które stanowią długotrwałe i poważne zagrożenie dla obywateli i interesów USA”. Memorandum nie wspominało jednak o przesłuchaniach, nie przyznawało też prawa do stosowania starannie opracowanego zestawu tortur, by zmusić więźniów do mówienia.

Jeden z najdłuższych fragmentów opisuje przesłuchanie jednego z pierwszych więźniów CIA Abu Zubajdy, pojmanego w Pakistanie w marcu 2002 r. Zubajda, ciężko ranny podczas zatrzymania, był chętny do współpracy z FBI, ale został poddany brutalnym metodom, gdy pełną kontrolę nad przesłuchaniami przejęła Agencja. Po przeniesieniu do więzienia w Tajlandii został umieszczony w izolatce na 47 dni. Choć stanowił podobno ważne źródło informacji na temat Al-Kaidy, w tym czasie nie zadawano mu żadnych pytań. 4 sierpnia 2002 r. CIA rozpoczęła niekończące się przesłuchania, podczas których rzucano nim o ściany, wciskano go do pudła o rozmiarach trumny i podtapiano, aż dusił się, wymiotował i dostawał drgawek.

Przesłuchanie trwało 17 dni. W pewnej chwili po zastosowaniu podtapiania Abu Zubajda przestał reagować na bodźce, a z jego pełnych wody ust wydostawały się bąbelki. Odratowano go cudem. Kierownictwo CIA okazało niewiele współczucia. Gdy z Tajlandii nadeszła wiadomość z ostrzeżeniem, że przesłuchania Abu Zubajdy „zbliżają się do granicy legalności”, Jose Rodriguez, ówczesny szef Ośrodka Walki z Terroryzmem CIA, ostrzegł podwładnych, by powstrzymywali się od „spekulacji co do legalności przesłuchań”. Abu Zubajda, znany także jako Zajn al-Abidin Mohamed Husajn, był podtapiany 83 razy i trzymany w ciasnej skrzyni przez 300 godzin. W październiku 2002 r. Bush został poinformowany, że Zubajda wciąż nie ujawnia „istotnych informacji”, chociaż w więzieniu uważano, iż od samego początku mówił prawdę i chętnie współpracował.

Dokument zawiera podobnie szczegółowy opis przesłuchania rzekomego mózgu ataków z 11 września, Chalida Szejka Mohameda. Z reguły podtapiano za pomocą mokrej szmatki i lanej powolutku wody. W przypadku Mohameda agenci zbierali wodę w dłoniach nad jego ustami. KSM, jak go określano w dokumentach, połykał „duże ilości wody”. „Kilka razy omal go nie utopiliśmy” – napisał potem w raporcie lekarz CIA.

Agencja utrzymuje, że podtapianiu poddano jedynie trzech więźniów, ale raport dowodzi, że była to praktyka powszechna. Istnieją zdjęcia mocno zużytej deski do podtapiania w tajnym więzieniu, gdzie jej wykorzystanie nigdy nie zostało oficjalnie zarejestrowane. Agencja nie potrafiła wyjaśnić obecności sprzętu do podtapiania w miejscu, którego nazwy nie wymieniono w raporcie, ale przypuszcza się, że mogło to być afgańskie więzienie zwane „kopalnią soli”. Stosowano również rurki do lewatywy. Dokument opisuje przypadek, w którym posiłek więźnia, „złożony z humusu, makaronu z sosem, orzechów i rodzynek, został zmiksowany i wprowadzony mu doodbytniczo”. Co najmniej pięciu osadzonych poddano przymusowej lewatywie albo karmieniu przez odbyt bez uzasadnienia medycznego.

Zniszczyć i zapomnieć

W 2003 r., gdy David Addington, prawnik wiceprezydenta Richarda B. Cheneya, spytał, czy CIA filmowała przesłuchania Abu Zubajdy, szef działu prawnego CIA Scott Muller poinformował kolegów z Agencji, że powiedział mu, iż taśm nie nagrano. Muller nie wspomniał ani słowem, że CIA zarejestrowała dziesiątki przesłuchań, a niektóre osoby w agencji chciały zniszczyć te nagrania.

Taśmy zniszczono w 2005 r. na życzenie Rodrigueza. Komisja odkryła także, że 21-godzinny fragment nagrań – na których widać podtapianie Abu Zubajdy – zaginął kilka lat wcześniej, gdy biuro ówczesnego inspektora generalnego CIA Johna Helgersona chciało je przejrzeć podczas badania programu przesłuchań. Mimo braku nagrań i wielu dokumentów Helgerson już wówczas dopatrzył się licznych nieprawidłowości, ale nie wyciągnięto z tego żadnych wniosków.

Agencja wciąż skutecznie wmawiała decydentom, że program przynosi efekty. Według CIA dzięki przesłuchaniom udało się ująć Hambaliego, ważnego członka grupy zbrojnej Dżimah Islamija z Azji Południowo-Wschodniej, podejrzewanego o przygotowanie zamachu bombowego na Bali w 2002 r., w którym zginęło ponad 200 osób. W notatce dla szefa personelu Białego Domu CIA napisała: „Podczas przesłuchania KSM uzyskaliśmy informacje, które doprowadziły do ujęcia Hambaliego”. Raport Senatu dowodzi jednak, że zeznania KSM nie odegrały żadnej roli w ujęciu Hambaliego, a informacje prowadzące do jego zatrzymania pochodziły z innych źródeł wywiadowczych oraz od władz Tajlandii.

Według raportu wyolbrzymianie roli brutalnych technik przesłuchań towarzyszyło nawet polowaniu na Osamę ben Ladena. Komisja ustaliła, że przesłuchania nie odegrały istotnej roli w identyfikacji kuriera Abu Ahmeda al-Kuwaitiego, który doprowadził Agencję do domu w pakistańskim Abbottabadzie, gdzie przebywał Osama. – Te straszne metody nie uratowały Ameryki przed niczym. Przeciwnie, naraziły ją na jeszcze większe niebezpieczeństwo i skompromitowały w oczach świata – mówi senator Feinstein.

The Washington Post, The Guardian

 

19.12.2014 Numer 26.2014
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną