Jan Hus był chrześcijaninem radykalnym. I za to 600 lat temu Kościół skazał go na stos. Palono go długo i metodycznie, by nie pozostał po nim najmniejszy drobiazg, który nadawałby się na relikwię.
Czeski reformator Kościoła Jan Hus wyruszył w swoją ostatnią drogę jesienią 1414 r. Jechał na sobór w Konstancji, gdzie miał głosić swoje nauki. Nie przypuszczał, że skończy się to sądowym mordem. Na nic się przydał cesarski glejt zapewniający mu bezpieczeństwo. Zbrodnia na Husie wywołała wrzenie w Rzeszy Niemieckiej, dała początek wielowiekowym wojnom religijnym i wyznaczyła początek schyłku średniowiecza w Europie.
Egzekucję wyznaczono na łące pośród ogrodów na przedmieściach Konstancji.
09.01.2015
Numer 01.2015