Artykuły

Burza w miseczce

Znikające biusty

Numer 03.2015
Prezenterka Melinda Messenger zaczynała karierę od rozbieranych sesji w prasie. Prezenterka Melinda Messenger zaczynała karierę od rozbieranych sesji w prasie. Express / Bulls
Znikający biust gwałtownie podniósł temperaturę brytyjskiej debaty publicznej.
Po krótkiej przerwie na trzecią stronę  brukowca „The Sun” wróciły piersiaste modelki.Bulls Po krótkiej przerwie na trzecią stronę brukowca „The Sun” wróciły piersiaste modelki.
Protest przeciwników pornografii (aluzja do kampanii reklamowej w „The Sun”)Rex/EAST NEWS Protest przeciwników pornografii (aluzja do kampanii reklamowej w „The Sun”)
Kate Moss z kieliszkiem wzorowanym na kształcie jej piersi.Bulls Kate Moss z kieliszkiem wzorowanym na kształcie jej piersi.
Brigitte Bardot jako Marianna, symbol Republiki Francuskiej.SIPA/EAST NEWS Brigitte Bardot jako Marianna, symbol Republiki Francuskiej.

Już od 45 lat na trzeciej stronie brytyjskiej bulwarówki „The Sun” królują młode, piękne dziewczęta. Czasem się tylko prężą, a czasem wyrażają zdecydowane opinie polityczne. Na przykład Dominique (lat 22) z Waping wypowiadała się na temat życia celebrytów, Hollie (lat 20) z Manchesteru miała coś do powiedzenia o podręcznikach dotyczących praw człowieka, a Becky (lat 24) z Londynu ostro skrytykowała leniwych polityków. – Powinni się postarać, jeśli chcą liczyć na nasze głosy – powiedziała obrażona blondynka, przy okazji uśmiechając się słodko i wypinając do czytelników falujący biust. Wszystkie panie na stronie trzeciej są bowiem półnagie, a mały dymek z opinią jest zawsze tak strategicznie usytuowany, by broń Boże nie zasłonić ponętnych kształtów i krągłości.

Czytelnicy zdążyli przywiązać się do rubryki, aż tu nagle, w środku stycznia – szok i niedowierzanie! Nagie piersi zniknęły z trzeciej strony „The Sun”. A w miejscu, w którym dotychczas prężyły się modelki gazeta, opublikowała… galerię sikorek (po angielsku „tits”, czyli cycki). Ucieszyły się feministki i inicjatorzy kampanii przeciwko pornografii w „The Sun”, którzy w Wielkiej Brytanii zebrali ponad 200 tys. głosów poparcia.

Niewinna zabawa?

„Kto nam ukradł gołe baby?” – zaczęli jednak pytać skonsternowani czytelnicy. Modelka Porchia Watson opłakiwała utratę miejsc pracy. – Gdyby chodziło o jakieś inne stanowisko, to ludzie by nam współczuli. Ale nie: świętujemy! A wszystko dlatego, że garstka pruderyjnych brzydali uznała, że strona trzecia jest zła – oświadczyła. Jeszcze dalej w krytyce poszła inna gwiazda tej samej rubryki, Rhian Sugden. – To tylko kwestia czasu, nim o wszystkim, co robimy, będą decydować kobiety, które nienawidzą mężczyzn, nie noszą staników i chodzą tylko w wygodnym obuwiu.

Głos zabrał nawet szacowny konserwatywny dziennik „The Daily Telegraph”, oburzając się, że zmiana w „The Sun” jest wbrew brytyjskiej tradycji. „Nie zabierajcie nam niewinnej zabawy” – błagał na łamach „Telegrapha” krytyk sztuki Stephen Bayley, powołując się na najwyższe autorytety, m.in. ojca literatury brytyjskiej Geoffreya Chaucera. Jakby na sam dźwięk nazwiska szacownego pisarza zmiękły twarde serca redaktorów „The Sun”, bo już pod koniec stycznia frywolna rubryka wróciła na łamy gazety. Pod fotografią modelki znalazło się sprostowanie: „W związku z ostatnimi doniesieniami wszystkich innych mediów pragniemy wyjaśnić, że to jest strona trzecia, a oto zdjęcie Nicole (lat 22) z Bournemouth. Pragniemy przeprosić w imieniu dziennikarzy mediów papierowych i elektronicznych, którzy spędzili ostatnie dni, mówiąc i pisząc o nas”.

Te redaktorskie żarciki z podtekstem miały dać do zrozumienia, że gazeta ma prawo sama podejmować decyzje o treściach zamieszczanych na łamach. Lecz niezależnie od tego, czy szefowie „The Sun” chcą tego czy nie, sprawa modelek toples na stronie trzeciej rodzi pytanie, co nagie piersi w gazecie mówią o współczesnym wizerunku kobiety. Kultura zachodnia od stuleci zajmuje się damskimi kształtami i raz po raz przedstawia kobiece ciało jako ponadczasowy ideał piękna. Jednak nie zawsze tak było. Badaczka starożytności Mary Beard zwraca uwagę, że – przynajmniej jeśli chodzi o rzeźbę – najbardziej znaczące elementy należały kiedyś do mężczyzn. – Męska nagość była symbolem cielesnej doskonałości i władzy. Taka symbolika sięga do początków greckiej rzeźby, około VII w. p.n.e. – mówi.

Do IV w. p.n.e. rzeźb nagich kobiet nie było. Naukowcy prowadzą ożywioną debatę, zastanawiając się, dlaczego nagle się pojawiły. Za najwcześniejszą taką rzeźbę uchodzi Afrodyta z Knidos zwana Venus Pudica (Skromną Wenus). Stara się ona ukryć genitalia za pomocą dłoni. Z kolei starożytna figura Amazonki z pojedynczą piersią miała być celowo groźna. Imię pochodzi od „a” (bez) i „mazos” (pierś). Amazonki były legendarnymi wojowniczkami, które odcinały sobie jedną pierś, żeby naciągać cięciwę łuku. Druga służyła do karmienia niemowląt płci żeńskiej – noworodki płci męskiej były porzucane.

Śliczne kaczątka

Do dziś istnieją złe i dobre piersi – piersi matczyne i piersi wojenne. W sztuce zachodniej pojawienie się biustu rzadko bywało przypadkowe. W okresie renesansu dominowały matczyne skojarzenia. Bardzo popularne było przedstawienie Madonny karmiącej dziecię, Maria lactans. Matka Boża dawała mleko małemu Jezusowi, a także syciła spragnione dusze wszystkich chrześcijan.

Obnażona pierś stała się z czasem symbolem ekscesów i agresywnej lubieżności. Od prostytutek przedstawianych na obrazach angielskiego XVIII-wiecznego malarza Williama Hogartha po Annę Nicole Smith z „Playboya”, zmysłowy biust zapowiadał kłopoty. W książce „Historia kobiecych piersi” Marilyn Yalom zauważa, że w różnych okresach historii z powodów politycznych i ekonomicznych „zachodnią wyobraźnią zawładnęła specyficzna koncepcja piersi, co doprowadziło do zmiany sposobu ich prezentacji”. W kulturach, gdzie biust nie jest tak mocno związany z seksualnością, w Afryce albo na południowym Pacyfiku, kobiety obnażały piersi w sztuce i życiu codziennym, co było wszystkim obojętne.

Król Henryk VI (1421–1471) zżymał się na panującą na dworze modę na obnażanie piersi, ponieważ uważał ją za przejaw braku szacunku. Anna Boleyn, druga żona Henryka VIII, była znana z małych piersi, lecz „śliczne kaczątka” (jak nazywał je król) nie były dla niej żadną przeszkodą. Za rządów jej córki Elżbiety I w modzie stała się androgeniczność, czyli zacieranie różnic między kobietami i mężczyznami – przynajmniej jeśli chodzi o piersi. Podobno był to wyraz szacunku wobec królowej, która pełniła tradycyjnie męską rolę władcy.

Francuzi również mają wspaniałą tradycję nadawania piersiom rozmaitych znaczeń. Są one znakiem obu francuskich ikon – Joanny d’Arc i rewolucjonistki Marianne, narodowego symbolu Republiki Francuskiej. W przypadku pierwszej jest to pierś zasłonięta zbroją, u drugiej – odsłonięta w walce. Obie postacie są niezwykle bojowe i silne, chociaż fakt, że współczesnym modelem Marianne była przypominająca dziecko Brigitte Bardot, trochę kłóci się z rewolucyjnym przesłaniem.

Piersi są we Franci celebrowane również podczas rozmaitych toastów, ponieważ według legendy kształt kieliszków do szampana jest inspirowany biustem Marii Antoniny. Co prawda urodziła się ona jakieś sto lat przed powstaniem pierwszych charakterystycznych naczyń, ale w zeszłym roku pewna londyńska restauracja postanowiła nawiązać do tej legendy. Goście, którzy przybyli na uroczystość z okazji 25-lecia kariery Kate Moss, mogli się napić szampana z kieliszków wzorowanych na jej lewej piersi.

Poza sferą sztuki i fotografii piersi istnieją głównie po to, żeby produkować mleko. Jeśli jednak ktoś szuka w internecie informacji na ich temat, natknie się najpierw na wiele stron pornograficznych oraz odniesień do kampanii walki z rakiem. Polityk Nigel Farage, który domaga się, by karmienie piersią odbywało się w sposób dyskretny, może odetchnąć, ponieważ ta prosta ludzka czynność nadal jest skrzętnie skrywana w kulturze zachodniej.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kobiety były publicznie chwalone za to, że obnażają biust. Kilka modelek, takich jak Linda Lusardi, Samantha Fox, Melinda Messenger czy Katie Price, które zaczęły od trzeciej strony „The Sun”, zyskało dużą sławę. Ścieżka kariery – przez toples na salony – stała się w oczach Brytyjczyków rozsądnym sposobem awansu społecznego z pominięciem edukacji. Trochę jak boks w przypadku chłopaków z klasy pracującej. Dziś, zdaniem Aarona Tinneya, redaktora naczelnego magazynu dla mężczyzn „Loaded”, kariera modelki toples prowadzi donikąd. – Internet sprawił, że takie zdjęcia są już niemodne. Pornografia nie daje już sukcesu komercyjnego – mówi.

Redaktor, który pracował wcześniej w „The Sun”, uważa też, że dziś panuje inne podejście do kwestii obyczajowych. Pod koniec epoki Margaret Thatcher w Wielkiej Brytanii zapanowała kultura chłopaków. Młodzi ludzie robili różne rzeczy właśnie po to, żeby przełamywać normy przyzwoitości. – W tym wizerunku odnalazły się też silne kobiety, chłopczyce w stylu prezenterki radiowej BBC Sary Cox, ale to już przeszłość.

Małe są trendy

Tinney przekonuje, że feministki mają większe problemy na głowie niż biusty na stronie trzeciej. Jednak publicystka Natasha Walter kontruje, że to wyświechtany argument. – Przecież feministki prowadzą kampanię nie tylko przeciwko seksizmowi w tej postaci, ale także przeciwko pornografii w wersji twardej oraz np. przeciwko okaleczaniu kobiet. Te wszystkie sprawy są ze sobą powiązane – mówi.

Walter, autorka książki „Żywe lalki”, tłumaczy, że nie chodzi jej o pruderię ani cenzurę, ale sprzeciwia się publikowaniu piersi na stronie z wiadomościami z kraju i ze świata. – Nie domagam się zakazu pokazywania piersi. Biusty są wszędzie w życiu, sztuce i w muzeach, i tak być powinno. Ale zamieszczać zdjęcia toples w takim miejscu, to jakby powiedzieć: „W taki sposób chcemy was cenić”. Każda inna kobieta, o której pisze gazeta, wygląda dziwnie w porównaniu z półnagą, młodą, atrakcyjną, posłuszną modelką. W zestawieniu z dziewczynami ze strony trzeciej wszystkie pozostałe panie w numerze są albo za mało seksowne albo za mało uległe.

Wiele kobiet obnażyło całkowicie lub częściowo swoje duże piersi, żeby uwieść opinię publiczną – od kochanki króla Karola II Nell Gwynn po modelkę Ditę von Teese i aktorkę Pamelę Anderson. Mało której udało się zachować kontrolę nad swoim wizerunkiem (wyjątkiem są może Dolly Parton, Madonna i Christina Hendricks). To niesprawiedliwe, ale pokaźny biust symbolizuje brak kontroli, bezbronność oraz obfitość, której przeciwieństwem jest dostojność, opanowanie i gracja. Małe piersi to często wyznacznik przynależności do wysokiej klasy społecznej. Właśnie dlatego Victoria Beckham uchodziła za najszlachetniejszą ze Spice Girls, a Keira Knightley walczyła o swój elegancki wizerunek, sprzeciwiając się komputerowemu powiększeniu piersi na plakacie filmu „Król Artur”.

„The Sun” zyskał niewielu sojuszników w obronie nagości na stronie trzeciej, ale – jak mówi Walters – fakt, że ona wciąż istnieje, musi o czymś świadczyć.

na podst. Daily Mail, The Daily Telegraph

***

Skasować gwiazdki!

Nowa kampania przeciwko gazecie „The Sun” odbywa się pod hasłem „No More Asterix”, czyli „Koniec z gwiazdkami”. Chodzi o to, że redaktorzy bulwarówki nie dopuszczają do używania w tekście słów powszechnie uznanych za wulgarne. Nie znaczy to, że słowa takie się nie pojawiają, ale za każdym razem kilka znaków ukrytych jest pod gwiazdkami. Znaczenie słów jest bardzo łatwo rozszyfrować: np. „tit”, czyli cycek, to „t*t”, a „fuck”– „f***”. „Je*ać gwiazdki!” – z takim hasłem wyszli niedawno na ulicę przeciwnicy gazety. „Największa ironia polega na tym – pisze „The Guardian”, że w »The Sun« można oglądać cycki, ale nie wolno o nich czytać”.

***

Gra o biust

Ponad 300 tys. kobiet rocznie decyduje się na operację powiększenia piersi w nadziei, że będą pasować do wymarzonego wzorca. Około 20 tys. przechodzi operację zmniejszenia biustu. Pierwszego wszczepienia silikonowego implantu dokonano w 1962 r. Na początku zabieg był popularny głównie wśród tancerek go-go oraz modelek toples, ale później przyjął się w Hollywood. W każdym odcinku serialu „Gra o tron” pojawia się 5–6 nagich piersi.

06.02.2015 Numer 03.2015
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną