Dla staroobrzędowców prawosławie jest herezją. Niegdyś prześladowani w Rosji, dziś sprawują kult bez przeszkód. Ale i tak robią wszystko, żeby odciąć się od obcych.
Teodoro, to ty? – pyta starczy głos przez zamknięte drzwi. – Tak, to ja! – odpowiada dziewczyna, zawiązując chustę pod szyją. Ogląda się i patrzy na mnie z niepewnością. Na drzwiach domu przy ulicy Kołomienskiej w Moskwie nie ma tabliczki. Żeby znaleźć miejsce, gdzie starowierzy zbierają się na modły, poszłam za nieznajomą dziewczyną, która w pośpiechu wyjmowała chustkę z torebki. Pytam ją, czy to tu znajduje się molenna starowierców.
20.02.2015
Numer 04.2015