Guang chang wu – tak się nazywają zespoły taneczne, które terroryzują chińskie parki, do niedawna oazy spokoju i ciszy. Zamiast harmonijnej gimnastyki tai-chi coraz częściej zobaczyć można starsze panie wykonujące energiczne ewolucje w rytm skocznej muzyki pop. Nowe zjawisko spotkało się z gwałtowną negatywną reakcją ludzi w różnym wieku. Chociaż chińskie społeczeństwo szanuje starszych, to w blogosferze można przeczytać o leciwych paniach (zwanych „dama”) słowa, od których włos jeży się na głowie.
20.03.2015
Numer 06.2015