Obrabowanie sejfów w samym sercu jubilerskiej dzielnicy Londynu w czasie wielkanocnego weekendu przypomniało epokę dawnych, stylowych „skoków”. Tydzień po tej zuchwałej kradzieży nie wiadomo, kto jej dokonał, jak udało mu się pokonać systemy zabezpieczeń i ile tak naprawdę warte są zrabowane klejnoty.
To był napad jak z najlepszych sensacyjnych filmów. W Wielki Piątek do Hatton Garden Ltd., najstarszej londyńskiej firmy oferującej skrytki depozytowe, przez dach weszli złodzieje (choć jest też teoria, że ukryli się w biurach jeszcze przed zamknięciem budynku). Udało im się unieszkodliwić najdroższe, profesjonalne systemy alarmowe, potem po linach zeszli szybem windy do podziemi. Tam sforsowali pancerne drzwi do skarbca i przez cztery dni plądrowali sejfy. Jak podaje brytyjska prasa, opróżnili przynajmniej 70 skrytek klientów Hatton Garden.
17.04.2015
Numer 08.2015