Być w Meksyku specjalistą od IT to porywające zajęcie. Dosłownie, bo kartele narkotykowe rekrutują fachowców z łapanki. Zwolnienie na razie im nie grozi.
Poranek jak każdy inny. 19 marca 2013 r. Felipe del Jesús Pérez García ucałował żonę i dzieci na pożegnanie i pojechał do pracy – dwie godziny drogi z Monterrey w stanie Nuevo León na północnym wschodzie Meksyku do Reynosy w sąsiednim stanie Tamaulipas. 26-letni Felipe, z wykształcenia architekt, miał tego dnia oglądać możliwe lokalizacje stacji przekaźnikowych telefonii komórkowej. Nikt go więcej nie widział.
17.04.2015
Numer 08.2015