Mówią, że Rosja to matrioszki i wódka. Ale najważniejsi jesteśmy my – mówi Andriej Korczagin, mistrz w powożeniu potrójnym zaprzęgiem.
Razem z żoną i synem zaprzęgają sanie. Dwa czarne konie szarpią łbami, wydaje się, że gdy tylko popuścić im cugli, natychmiast pomkną w pole. Środkowy siwek, piękny jak marzenie, wydaje się spokojniejszy. – Proszę prędko wsiadać do sań. Konie się niecierpliwią – pogania Klaudia Korczagina. Konie w ośrodku Dziedzictwo, stworzonym pod Władymirem przez Andrieja Korczagina i miłośnika koni, moskiewskiego adwokata Jurija Rybakowa, są dzielone ze względu na temperament: te bardziej posłuszne wożą dzieci po parku, te z nieposkromionym charakterem biorą udział w zawodach.
17.04.2015
Numer 08.2015