Wybory w Wielkiej Brytanii były dawniej świętem. Elegancko ubrani dżentelmeni (zdjęcie po lewej) spotykali się przy urnach strzeżonych przez „bobbies” (popularne określenie brytyjskich policjantów), których jedyną broń stanowiła pałka. Burdy raczej się nie zdarzały, bo aż do 1832 r. uprawniona do głosowania była wąska elita – niespełna 10 proc. mężczyzn. Do oszustw wyborczych też nie dochodziło. Byłoby to zachowanie niegodne dżentelmena. Dopiero pod koniec XIX w.
15.05.2015
Numer 10.2015