Artykuły

Powiew zimna z Estonii

Numer 12.2015
Eston Kohver Eston Kohver RIA / EAST NEWS

W Rosji zaczyna się proces Estona Kohvera, oficera estońskich służb bezpieczeństwa (Kaitsepolitsei), który w zeszłym roku w tajemniczych okolicznościach trafił w ręce Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Zajmował się wówczas rozpracowywaniem przemytników powiązanych z rosyjską zorganizowaną przestępczością. Rankiem 5 września pojechał na spotkanie z informatorem do lasu na skraju wsi Miikse, kilka kilometrów od granicy z Rosją. To, co się stało później, estońskie władze nazwały „doskonale zorganizowaną operacją”. Kohver wpadł w zasadzkę, został obrzucony granatami hukowymi, rosyjscy agenci wycelowali mu w twarz broń, przewieźli go za granicę i wsadzili do więzienia pod zarzutem szpiegostwa. Według Tallina oględziny z miejsca porwania, w których brali udział również rosyjscy pogranicznicy, wykazały ślady wybuchów po estońskiej stronie.

Jak na ironię, niecałe dwie doby wcześniej w stolicy Estonii prezydent Barack Obama gwarantował bezpieczeństwo państw bałtyckich. Rosyjskie władze utrzymują, że agenci FSB nie przedarli się przez granicę, lecz przechwycili Kohvera na swoim terytorium i twierdzą, że mają na to nieujawnione jeszcze dowody. O co chodzi w tej sprawie? Prezydent Estonii Thomas Hendrik Ilves napisał na Twitterze, że Kaitsepolitsei zajmuje się zarówno rozpracowywaniem mafii, jak i kontrwywiadem, a „czasami się okazuje, że to jedno i to samo”. Zdaniem strony estońskiej rosyjskie służby od dawna współpracują z mafią w organizacji przemytu, a śledztwo Kohvera zagroziło wysoko postawionym ludziom.

Rferl

12.06.2015 Numer 12.2015
Reklama