Potrzebny nam niezawodny samochód. Chcemy nim przez pół roku zwiedzać całe Stany Zjednoczone! – tłumaczyłem właścicielowi komisu samochodowego na peryferiach Richmond w stanie Wirginia. – Znaczy, wyjeżdża pan i nie wraca do naszego stanu? To mam coś dla pana. Ten złoty chevrolet… – zaproponował. Mojej dziewczynie ten komis jakoś się nie spodobał. Przyglądała się podejrzliwie dwóm robotnikom, którzy, chichocząc, zalepiali dziury w karoserii starego forda i od razu pokrywali je lakierem.
21.08.2015
Numer 17.2015