O sile łańcucha decyduje jego najsłabsze ogniwo. W przypadku amerykańskich sił nuklearnych tym ogniwem jest człowiek.
Przez dwa i pół roku kapitan amerykańskich sił powietrznych Blake Sellers zakładał zielony kombinezon lotniczy, po czym jechał przez wypalone słońcem lub chłostane deszczem i śniegiem pola Wyoming do bazy, gdzie 20 metrów pod ziemią, w kapsule oświetlonej fluorescencyjnym światłem monitorów, pełnił 24-godzinną służbę. Sellers był jednym z 600 oficerów nazywanych rakietowcami (missileers), którzy odpowiadają za obsługę 450 amerykańskich pocisków balistycznych z głowicami jądrowymi.
18.09.2015
Numer 19.2015