Luz María Dávila ma przeraźliwie smutny wzrok. Jej spojrzenie zdradza cierpienie kobiety, która nie potrafi zapomnieć i wybaczyć. Kobiety, do której już nikt nie powie „mamo”.
Luz María Dávila poszła na proces, ale nie dostrzegła śladu wyrzutów sumienia na twarzach zabójców swoich synów. Z ich ust nie padło ani jedno słowo żalu i skruchy. W 2010 roku ta prosta robotnica z Ciudad Juárez napisała płomienny list do prezydenta Felipe Calderóna. Dziś nie walczy już o nic.
Słysząc, że w jej rodzinnym mieście wreszcie zapanował spokój, kiwa tylko głową z roztargnieniem.
02.10.2015
Numer 20.2015