Przemysł samochodowy buduje już prawie wyłącznie modele przypominające wściekłe drapieżniki w ataku. Ciekawe dlaczego? Zwiedzający targi samochodowe muszą zachować zimną krew i opanować chęć ucieczki. We wszystkich halach czają się okrutne bestie na kółkach. Wyglądają, jakby tylko czekały na chwilę nieuwagi, by złapać gościa za łydkę. Łypią – zdawałoby się – złowieszczo zza wąskich szpar reflektorów, przód samochodu jakby już naprężony do skoku, przedni grill jak łakomie otwarta paszcza.
16.10.2015
Numer 21.2015