Birmańczycy wierzą, że w życiu człowieka nic się nie dzieje przypadkowo. Wróżby sterują tu wszystkim, nawet polityką junty, która musi się teraz podzielić władzą z demokratami.
Podróż niezbyt dobrze się zaczyna. – Nie powinnaś tu przyjeżdżać. Nad twoją głową zbierają się ciemne chmury. Lepiej było nie ruszać się z domu do końca wakacji – mówi z marsową miną birmańska wróżka. Potem poprawia okrągłe okularki na nosie i jeszcze przez chwilę bacznie się przygląda. Bierze do ręki krzyż ozdobiony tajemniczymi symbolami i kreśli nim jakieś znaki. Marszczy brwi i wreszcie wyrokuje tonem nieznoszącym sprzeciwu: Od 12 lat tkwisz w czarnym cyklu.
11.12.2015
Numer 25.2015