Amerykański komik Bill Cosby, oskarżony o wielokrotny gwałt, pozywa swoje domniemane ofiary o zniesławienie. Zarzuca kłamstwo siedmiu z kilkudziesięciu kobiet, które twierdziły, że uprawiał z nimi seks bez ich zgody. Co więcej, Cosby utrzymuje, że wystąpiły publicznie po to, by go zrujnować i doprowadzić do załamania nerwowego. Taktyka skazana na porażkę? Niekoniecznie. Eksperci przypominają, że w sprawie nie ma dowodów rzeczowych, tylko zeznania świadków, więc wiele zależy od kunsztu prawników.
20.12.2015
Numer 26.2015