Elektryczne samochody bez kierowcy będą przypominać bardziej przestrzeń do pracy niż środek transportu. Kierownica zniknie pod deską rozdzielczą, a przednie fotele obróci się przodem ku tylnym siedzeniom, by stworzyć atmosferę dla salonowej pogawędki. Przodu auta nie odróżnimy od tyłu, bo kierunek jazdy straci dla pasażerów znaczenie. Jak tak dalej pójdzie, następne pokolenie automobilistów będzie już tylko siedzieć na krzesłach w domowym salonie i robić „brum brum”.
20.12.2015
Numer 26.2015