David Cameron, brytyjski premier, wzuł gumiaki i ruszył na inspekcję zniszczeń po bożonarodzeniowej powodzi w hrabstwach Yorkshire i Lancashire. Wiadomo, że polityk w kaloszach na wałach zyskuje w oczach wyborców, ale na razie akcja ratunkowa jest katastrofą wizerunkową rządu. Gdy trwała walka z największą od lat powodzią, minister odpowiedzialny m.in. za stan wałów opalał się na wakacjach. Jego resort sprostował, że szef jest w domu z rodziną.
08.01.2016
Numer 01.2016