Pościg za najbardziej poszukiwanym kryminalistą w Meksyku to materiał na hollywoodzki film.
Tuż przed świtem drobny deszcz uderzał o dachy zanurzonych jeszcze w ciemności domów w Los Mochis. W piątkowy poranek miasto nad Zatoką Kalifornijską zastygło w ciszy i bezruchu. Mało kto dojrzał albo usłyszał mały oddział policjantów i marines zbliżający się do Río Quelite, wąskiej osiedlowej uliczki w zamożnej dzielnicy Las Palmas. Mało kto oprócz głównego celu operacji – to jest Joaquína El Chapo Guzmána i jego podwładnych, którzy się schronili w białym domu tuż przy rogu bulwaru Jiquilpan.
22.01.2016
Numer 02.2016