Karawaniarze z Neapolu nie dadzą nam umrzeć z nudów. Gdy burmistrz postanowił sprywatyzować miejskie usługi pogrzebowe, grabarze i kierowcy karawanów ogłosili strajk. W rezultacie obywatele, którzy wpadli na niefortunny pomysł, żeby opuścić nasz padół właśnie teraz, poczekają w chłodni na rozstrzygnięcie przetargu. Czyli do lutego. Cztery spółdzielnie odsunięte przez ratusz od cmentarnego biznesu zamierzają prowadzić „strajk nagrobny” do skutku.
22.01.2016
Numer 02.2016