Dziesięć lat po huraganie Katrina Nowy Orlean się odradza. A wraz z nim odżywa legendarna Bourbon Street.
Sobotni wieczór. Gorąco, głośno. Czas na show potworów. Jeden wygląda jak czarny, wybałuszający oczy gad, spłukany z WC na kolorową ulicę. Na szczudłach balansuje między turystami i wygląda, jakby chciał każdego polizać miękkim jęzorem. Albo objąć ramieniem i pozować razem do zdjęcia za dolara. Panują tu także inne dziwne zwyczaje: na balkonach stoją mężczyźni i rzucają kolorowe naszyjniki kobietom, które im się podobają. Jeśli wybranka obnaży piersi, może się obwiesić sztuczną biżuterią.
05.02.2016
Numer 03.2016