W dolinach Hindukuszu garstka tubylców, uważanych za potomków żołnierzy Aleksandra Wielkiego, walczy o swoją kulturę i tradycję pod naporem wojującego islamu.
Sidona nieśmiałym gestem poprawia szal, zakrywając dolną część twarzy. Widać już tylko jej jasną czuprynę i niebieskie oczy, którymi posyła nam świdrujące spojrzenie. Ta skromna, ale ciekawska nastolatka z wielkim zainteresowaniem przygląda się przybyszom z Zachodu. Naokoło inne dzieci bawią się dalej beztrosko, nie zwracając uwagi na intruzów. Kilkanaście dziewczynek biega po zmrożonym zboczu góry, grając w podwórkową odmianę krykieta polegającą na uderzaniu patykami pustej plastikowej butelki.
01.04.2016
Numer 07.2016