Psy mile widziane, bankowcom – wstęp wzbroniony, chyba że zapłacą za posiłek 70 tys. euro” – taki napis można przeczytać przed restauracją Les Écuries de Richelieu w Rueil-Malmaison pod Paryżem. Jej 30-letni właściciel Alexandre Callet odreagował w ten sposób fakt, że wszystkie banki, do których się zwracał o kredyt na drugi biznes (właśnie w wysokości 70 tys. euro), odpowiedziały odmownie. A ściślej: tylko jeden bank powiedział „nie”, reszta wybrała milczenie.
01.04.2016
Numer 07.2016