Pilny student, groźny bandyta, niepoprawny dziwkarz i hulaka, początkujący raper – każdy z nich może w imię Allaha podłożyć bombę gdzieś w sercu Europy. Wywiad i policja mają problem.
Na zdrowy rozum nie powinni się nigdy spotkać. Ani tym bardziej razem umrzeć, siejąc postrach i zniszczenie. Patrząc na absolwenta jednej z najlepszych katolickich szkół w Belgii i na brutalnego bandziora ze slumsów, można rzec, że dzieliło ich wszystko. Mimo to niski chuderlak Najim Laachraoui i muskularny drągal Ibrahim El Bakraoui stworzyli parę zamachowców-samobójców na usługach Państwa Islamskiego. Na rozmazanych zdjęciach z kamery zainstalowanej na brukselskim lotnisku widać, jak ramię w ramię idą spokojnym krokiem ku śmierci.
15.04.2016
Numer 08.2016