Było jak w sensacyjnym filmie. Korea Północna zaprosiła dziennikarzy z całego świata na pierwszy od 36 lat zjazd partii komunistycznej, ale zabroniono im wstępu na obrady. Program debaty objęto ścisłą tajemnicą. Po Pjongjangu pałętała się więc zgraja reporterów, rozpaczliwie szukając newsów. Ani występy wokalne utalentowanych dzieci, ani kontemplacja wielogodzinnych przemówień Kim Dzong Una nie zaspokajały zawodowej ciekawości cudzoziemców. Kto okazał się zbyt wścibski, był natychmiast wydalany z kraju.