William Szekspir zmarł przed 400 laty, ale... wciąż nie wiemy, czy istniał. Oto podróż dookoła świata śladami największego dramaturga.
Na krótko przed czterechsetną rocznicą urodzin brytyjskiego dramatopisarza w jego rodzinnym Stratfordzie nad rzeką Avon rozpętało się prawdziwe piekło. – Och, tu zawsze tyle się dzieje – śmieją się mieszkańcy. Tylko w styczniu jest nieco spokojniej. Teraz jednak, w pierwszych dniach wiosny, miasteczko przeżywa prawdziwy najazd. Czytelnicy Szekspira z całego świata, jego zagorzali wyznawcy i znękane szkolne wycieczki ciągną wąskimi uliczkami miasteczka, które dziś stało się czymś w rodzaju Disneylandu po europejsku.
13.05.2016
Numer 10.2016