Najpierw Stonesi, teraz Chanel. Kuba dostaje pełną dawkę zachodniej popkultury, odkąd zaczęła normalizować stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i otwierać się na świat. Wyspa stała się tak modna, że po prostu trzeba tam być. Supermodelka Gisele Bündchen zerwała się nawet z prestiżowej gali w nowojorskim Metropolitan Museum of Art tylko po to, by się pojawić na pokazie strojów Karla Lagerfelda w Hawanie. „Hola Cuba!” – napisała na Instagramie, chociaż mało kto widział tu internet, bo jest drogi i trudno dostępny.
13.05.2016
Numer 10.2016