Tadżykistan należy do mnie – zwykł mawiać Emomali Rahmon, były dyrektor kołchozu, który od ponad 20 lat rządzi tą azjatycką republiką.
Anadolu/Getty Images
Prezydent ma pełne poparcie Zgromadzenia Narodowego, cokolwiek powie lub zrobi. A mówi i robi niemało.
Przywódca Narodu mógłby się udać w tę krótką podróż samochodem. Przecież cel jego gospodarskiej wizyty znajduje się tuż za opłotkami stolicy. Po drodze zobaczyłby na własne oczy nędzne wioski, gdzie przez wiele miesięcy w roku nie ma prądu, i wyboiste, niewyasfaltowane drogi. Może jednak lepiej oszczędzać opony w prezydenckiej limuzynie? Emomali Rahmon poleciał śmigłowcem. Gdy po paru minutach lotu maszyna wylądowała na szczycie niewysokiego wzgórza, 63-letni tadżycki przywódca wysiadł z uśmiechem na ustach.
13.05.2016
Numer 10.2016