Niewiele zostało takich miejsc na Ziemi – dzika przyroda i nieskażeni cywilizacją ludzie. W parku narodowym Xingu w Brazylii Indianie Kalapalo bronią swojej odrębności.
Zaletą noclegu w miasteczku Canarana było to, że był krótki. Otulony tropikalną duchotą nie spałem, wsłuchując się w odgłosy nocy – grę świerszczy, pohukiwania ptaków. O 3.15 rano usłyszałem najpierw podjeżdżający pod obdrapany motel samochód, a potem stukanie do drzwi. To mój przewodnik o egzotycznym imieniu Jiuaua. Stary Indianin miał mnie zawieźć do rezerwatu nad jednym z dopływów Amazonki, rzeką Xingu.
Władze Brazylii niechętnie patrzą na wycieczki w tamte rejony – pozwolenie na odwiedziny w rezerwacie załatwia się przez kilka miesięcy w państwowej agencji ds.
24.06.2016
Numer 13.2016