W swoim długim życiu publicznym premier Bangladeszu Szejk Hasina widziała niejedno morderstwo: straciła prawie całą rodzinę, najważniejszych sojuszników politycznych, a w 2004 r. zamachowcy obrzucili granatami jej wiec (sama została ranna). Teraz jednak staje w obliczu zupełnie nowego zjawiska. I zdaniem wielu komentatorów zupełnie sobie z tym zagrożeniem nie radzi.
W kraju narasta fala ekstremizmu islamskiego. Od 2013 r. do ostatniego zamachu zginęło około 50 osób.
08.07.2016
Numer 14.2016