Artykuły

Jedno oko na Maroko, drugie na Rotterdam

Ahmed Aboutaleb – przyszły premier Holandii?

Numer 14.2016
Ahmed Aboutaleb (ur. w 1961 r.), holenderski polityk pochodzenia marokańskiego. Przybył wraz z rodziną do Holandii w 1976 r. W 2008 r. wybrany burmistrzem Rotterdamu. Ahmed Aboutaleb (ur. w 1961 r.), holenderski polityk pochodzenia marokańskiego. Przybył wraz z rodziną do Holandii w 1976 r. W 2008 r. wybrany burmistrzem Rotterdamu. Belga / Forum
Ahmed Aboutaleb był pierwszym muzułmaninem, który został burmistrzem europejskiej metropolii. Po siedmiu latach rządów w Rotterdamie jest najpopularniejszym politykiem w Holandii.
W słusznej sprawie może wszędzie się stawić, zaśpiewać i zatańczyć.Hollanose Hoogte/EAST NEWS W słusznej sprawie może wszędzie się stawić, zaśpiewać i zatańczyć.

Deszcz siąpi na Statentweg w północnej części Rotterdamu. To właśnie tutaj wczesnym rankiem 14 maja 1940 r. zjawił się niemiecki posłaniec. Z butną miną wkroczył do siedziby sztabu generalnego holenderskiej armii, przynosząc ultimatum od Hitlera. Kilka godzin później z niemieckich lotnisk wystartowało 50 bombowców Heinkel. W Rotterdamie zawyły syreny. W ciągu kwadransa niemieccy lotnicy zrzucili ponad tysiąc bomb, obracając miasto w perzynę i zabijając setki mieszkańców.

76 lat po tych wydarzeniach obecny burmistrz miasta oddał hołd ofiarom nalotów, wspominając ów tragiczny dzień, gdy Rotterdam na zawsze zmienił swoje oblicze. Po zakończeniu podniosłej przemowy i złożeniu wiązanki kwiatów atmosfera nagle się zmieniła. Wokół burmistrza zaroiło się od gapiów. Ludzie się cisnęli, by uścisnąć mu dłoń, zrobić sobie z nim zdjęcie, wręczyć wizytówkę albo poprosić o autograf. Trudno się dziwić, bo Ahmed Aboutaleb jest obecnie najpopularniejszym politykiem w Holandii.

Obca połowa

Także i w tym uroczystym dniu potrafił dobrać słowa, które wzruszyły weteranów. A przecież nikt z jego rodziny nie przeżył bombardowania Rotterdamu. Aboutalebowie pochodzą z oddalonej o tysiące kilometrów marokańskiej wioski Beni Sidel. Sam burmistrz, urodzony w 1961 r. w rodzinie ubogiego imama, żył tam przez 15 lat w domu pozbawionym bieżącej wody i elektryczności. W 1976 r. wyjechał z rodziną do Holandii, gdzie odebrał porządne wykształcenie i zaczął się piąć po szczeblach kariery. Gdy w styczniu 2009 r. jako nominat Partii Pracy został burmistrzem Rotterdamu, wywołało to burzliwe reakcje. Był bowiem pierwszym muzułmaninem sprawującym rządy w europejskiej metropolii. Dopiero siedem lat później dołączył do niego syn pakistańskiego kierowcy autobusu Sadiq Khan, który wygrał wybory na burmistrza Londynu.

Wielu polityków skrajnej prawicy twierdziło wówczas, że Aboutaleb jest niewłaściwym człowiekiem na niewłaściwym miejscu. Jeden z oponentów wręczył mu podczas ceremonii zaprzysiężenia zaadresowaną kopertę. Zażądał, aby nowy burmistrz włożył do niej swój marokański paszport i odesłał go do Rabatu na ręce Mohameda VI. Dziś atmosfera wokół burmistrza jest zupełnie inna. W 2014 r. magazyn „Elsevier” przyznał mu tytuł Holendra roku. Rok później inne czasopismo okrzyknęło go najlepszym burmistrzem w kraju. Aboutaleb jest stałym gościem stacji telewizyjnych, a z ostatnich sondaży wynika, że w pojedynku wyborczym pokonałby wszystkich liderów partii politycznych.

Nawet populista Marco Pastors, który kiedyś wręczył mu kopertę zaadresowaną do marokańskiego króla, wypowiada się nieco ostrożniej. – Wciąż uważam, że osoba piastująca tak wysokie stanowisko nie powinna mieć podwójnego obywatelstwa. Przyznaję jednak, że burmistrz Rotterdamu potrafi się zdobyć na szczery i odważny przekaz skierowany w stronę imigrantów. Mówi im prosto z mostu: „Waszym obowiązkiem jest się zintegrować”. Jako jedyny polityk może być tak stanowczy, bo ma ku temu legitymację. Wie, o czym mówi, bo sam przeszedł tę samą ścieżkę.

Aboutaleb sprawuje rządy w jednym z najbardziej kosmopolitycznych miast świata. Rotterdam jest drugim co do wielkości miastem Holandii i największym portem w Europie. Prawie połowa z ponad 600 tys. mieszkańców jest obcego pochodzenia. Żyją tam przedstawiciele 176 narodowości, którzy wyznają różne religie. Muzułmanie stanowią 15 proc. ludności. Jak sobie radzi w tym tyglu człowiek, który od ponad siedmiu lat urzęduje w ratuszu przy alei Coolsingel – jednym z nielicznych budynków niezniszczonych przez Luftwaffe? Burmistrz dość niechętnie opowiada o swym życiu prywatnym. Podkreśla tylko: Zajęło mi ponad 20 lat, aby zrozumieć, że jestem częścią tego kraju.

W prasie można jednak znaleźć szereg anegdot na ten temat. Jego pierwszym nabytkiem po przyjeździe do Holandii był słownik, którym się posiłkował, czytując codziennie ulubioną gazetę. Obecnie włada biegle czterema językami i para się przekładami poezji arabskiej. Wiadomo też, że młody Ahmed zawsze starał się używać noża i widelca, nawet spożywając tradycyjne marokańskie potrawy przygotowane przez matkę. A całe popołudnia spędzał w domu, ucząc się pilnie, zamiast włóczyć się z innymi Marokańczykami po ulicach imigranckiej dzielnicy w Hadze. Dzięki temu w 1987 r. ukończył studia telekomunikacyjne. W latach 80. pracował jako dziennikarz radiowy, a potem kierował instytutem badającym problemy społeczeństw wielokulturowych. Wreszcie otworzyła się przed nim ścieżka politycznej kariery: w 2004 r. znalazł się we władzach Rotterdamu, a trzy lata później został sekretarzem stanu odpowiedzialnym za sprawy socjalne. W 2009 r. zamienił rządową posadę na fotel burmistrza.

Odkąd został gospodarzem miasta, pracuje niestrudzenie, by zapewnić harmonijne współżycie w multikulturowym miejskim tyglu. Jego terminarz jest bardzo przeładowany m.in. dlatego, że zawsze sam osobiście stara się wręczać holenderskie paszporty świeżo naturalizowanym imigrantom. Przy tej okazji wygłasza przemowy o konieczności przestrzegania konstytucji, poszanowania państwa prawa, równości mężczyzn i kobiet oraz osób hetero- i homoseksualnych.

Bądźcie aktorami

Poza tym burmistrz chętnie się spotyka z mieszkańcami Rotterdamu – w towarzystwie szefa policji odwiedza przynajmniej raz w tygodniu którąś z dzielnic. Organizuje też debaty na temat integracji, życia we wspólnocie i dialogu międzyreligijnego. Zachęca muzułmanów, aby przestali myśleć o sobie wyłącznie w kategoriach ofiar. – Nie bądźcie tylko widzami, ale także aktorami. Otwierajcie meczety, ale nie izolujcie się od innych społeczności – wzywa.

Przede wszystkim jednak Aboutaleb zrozumiał, że najważniejszą kwestią jest zapewnienie bezpieczeństwa i stał się orędownikiem hasła „zero tolerancji”. Na ulice Rotterdamu wysłano siedem tysięcy policjantów, zadbano też o ich lepsze oświetlenie i rozbudowano miejski monitoring. Burmistrz apeluje do mieszkańców o czujność i zgłaszanie wszelkich uchybień w kwestiach bezpieczeństwa. – Zawsze to o 1,2 miliona oczu więcej – mówi burmistrz.

Jego reputację twardego szeryfa utrwaliła szczególnie głośna telewizyjna wypowiedź sprzed półtora roku. Komentując zamach na paryską redakcję „Charlie Hebdo”, nie przebierał w słowach. – Jeżeli ze względów religijnych nie akceptujecie wolności, to wyjedźcie z tego kraju. Jeśli się wam nie podoba, że jacyś satyrycy robią sobie gazetę, to mówię wam: wypierdalajcie stąd! – apelował do radykalnych współwyznawców.

Migawki z tego wywiadu obiegły świat. Poprzedni burmistrz Londynu Boris Johnson okrzyknął Aboutaleba bohaterem. Barack Obama zaprosił go do Białego Domu na rozmowy o groźnej radykalizacji islamu. Jednak wśród holenderskich muzułmanów nie wszyscy docenili niewyparzony język burmistrza. – To bardzo zdolny aktor i zręczny demagog. Wie, co zrobić, aby publika go oklaskiwała. Ale to jest wykluczający dyskurs, który wykopuje rów między społecznościami. Nie tak się prowadzi politykę integracji – oburza się Hassnae Bouazza, dziennikarka i pisarka marokańskiego pochodzenia.

Aboutaleb stara się jednak zachować równowagę, stąpając po cienkiej linie. Z jednej strony domaga się od muzułmanów, aby rozpuścili się w holenderskim tyglu, ale z drugiej strony apeluje do rodaków o poszanowanie kulturowych odrębności islamu. – Nie można się domagać od imigranta, żeby wyparł się swojego DNA, swoich kulturowych korzeni. Demokratyczne społeczeństwo musi akceptować nawet pewien stopień radykalizacji, dopóki nie są naruszane granice poszanowania prawa i niestosowania przemocy – mówi.

Twardy program

Jego ojciec był sunnickim imamem w marokańskiej wiosce, a potem, już w Hadze, pracował jako kucharz za dnia i sprzątacz w nocy. Rodzina Aboutalebów była bardzo religijna. Burmistrz pozostał wierny tradycjom: modli się pięć razy dziennie, poślubił Marokankę i ma z nią czworo dzieci, które wychowują w wierze muzułmańskiej.

Zdaniem komentatorów ucieleśnia on nową politykę integracyjną wprowadzoną w ostatnich latach w Holandii. Aż do lat 90. ten kraj był symbolem multikulturalizmu. Władze w pełni akceptowały odrębność kulturową i religijną imigrantów oraz ich dzieci. Wraz ze wzrostem bezrobocia i ubóstwa, a także z uwagi na rosnące zagrożenia terroryzmem, wykonano zwrot o 180 stopni. Zniesiono nauczanie w języku ojczystym w szkole podstawowej i wprowadzono obowiązek uczenia się języka niderlandzkiego; zaostrzono też wymogi dotyczące naturalizacji. Twardy program Aboutaleba, który nie jest przesadnie wyrozumiały wobec swych ziomków, wpisuje się w ten trend.

Kadencja burmistrza, który od pewnego czasu nie rusza się nigdzie bez dwóch ochroniarzy, kończy się w 2020 r. Coraz częściej jednak słychać, że mógłby odejść wcześniej, by zająć jakieś inne, jeszcze bardziej eksponowane stanowisko. Czyżby zamierzał ubiegać się o przywództwo w Partii Pracy, a potem o fotel premiera? W szeregach jego partii uaktywnili się już przeciwnicy tej kandydatury, zdaniem których Aboutaleb nie ma odpowiedniego „stylu”. Burmistrz jest modelowym przykładem udanej integracji, a mimo to polityczni rywale wciąż wypominają mu pochodzenie.

na podst. L’Obs

***

Ahmed Aboutaleb (ur. w 1961 r.), holenderski polityk pochodzenia marokańskiego. Przybył wraz z rodziną do Holandii w 1976 r. Ukończył studia inżynierskie w dziedzinie telekomunikacji, po czym pracował jako reporter radiowy, następnie objął stanowisko w dziale PR ministerstwa zdrowia. Później został urzędnikiem we władzach miejskich Amsterdamu. W 1998 r. objął kierownictwo w organizacji Forum, zajmującej się zagadnieniami związanymi z wielokulturowością. Członek Partii Pracy, w 2004 r. został radnym w Amsterdamie. W 2008 r. wybrany burmistrzem Rotterdamu.

08.07.2016 Numer 14.2016
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną